Obiecałam zrobić więcej fotek mojej łazienki. Oto i one. A wraz z nimi więcej szczegółów technicznych i nie tylko. Biorąc pod uwag dość duży metraż naszego mieszkania można by się spodziewać pokoju kąpielowego. Niestety takiego nie mamy, a w to miejsce zwykłą blokową łazienkę. Marzyła mi się duża i istniała możliwość jej powiększenia, jednak zrezygnowaliśmy na rzecz innych przyjemności, a może mając w głowie dalekosiężne plany i marzenia? Ale jakiś remont temu pomieszczeniu się należał, mimo że wszystko było tu stosunkowo nowe. Moim głównym celem było pozbycie się tapet, które królowały tu (jak również w innych pomieszczeniach) z płytkami. Te ostatnie oszczędziłam. Moją radą jest kładzenie glazury w stopniu minimalnych potrzeb: wokół wanny, prysznica i ewentualnie nad umywalką. Gdy ktoś boi się takich rozwiązań można położyć płytki do wysokości około 1,2 m i zakończyć ołówkiem. Płytki po sam sufit tworzą przytłaczające wrażenie. Resztę ścian pomalowałam farbą (pastelowym jaśminem) odporną na wilgoć, ze specjalnym przeznaczeniem do łazienek. I najważniejsza podłoga. Tutaj stawiam na praktyczność. Podobają mi się biało-czarne szachownice i świetnie pasują do tego stylu, jednak po trzyletniej męczarni z bielusieńką terakotą, marzyłam by tylko się jej pozbyć. Wybrałam rustykalne, cieniowane płytki z nierównymi brzegami. Rewelacja, świetnie się sprawdzają.
W miejsce wydatków na metry płytek, nowej wanny i umywalki, dokupiłam parę drobiazgów, bez których nie osiągnęłabym tego efektu. Bardzo jestem zadowolona z zasłony w korony. Myślę jeszcze o białych ręcznikach z monogramami, nowej półce na kosmetyki, obrazku z koroną.
Rozwiązanie na pomieszczenie pralki i suszarki zastaliśmy po poprzednim właścicielu. Wymaga solidnej konstrukcji i jest alternatywą dla gotowych płyt scalających te sprzęty. Boczna ścianka pozwala stworzyć ciekawe aranżacje, a całość nie jest tak widoczna.
Warta plecenia jest tez szafka z lustrem nad umywalką. Można tu schować kosmetyki, szczoteczki, które niekoniecznie stanowią atrakcyjna ozdobę łazienki.
Bardzo fajna lazieneczka.Moze nawet i lepiej, ze mala, bo nie trzeba duzo sprzatac.Jesli chodzi o plytki na scianie po sam sufit to calkowicie sie z Toba zgadzam. Sama niestety tak mam i jakby tego bylo malo to kazdy centymetr kuchni tez jest obklejony plytkami. W moim wlasnym mieszkaniu zrobie tak ja ty.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja łazienka.Jest jasno i przyjemnie.
OdpowiedzUsuńMnie również nie podobają się płytki do samego sufitu i planuję w remontowanej teraz łazience zrobić tak jak Ty mówisz.
Pozdrawiam
Widzę, że każda rzecz jest przemyślana i razem tworzą fajną całość. Troszkę zazdraszczam konsekwencji :)
OdpowiedzUsuńślicznie..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie, a najpiękniejsza zasłona prysznicowa w korony. Gdzie można taką kupić? Będę wdzięczna za informację :)
OdpowiedzUsuńTo jest zasłonka Royal Sealskin. Do kupienia w internetowym sklepie z akcesoriami łazienkowymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super, dziękuje Ci za ten post!!:))Płytki w łazience mam tylko w najbardziej newralgicznych miejscach, również stwierdzam, że nie ma potrzeby 'zapłytkowania' całej łazienki. Myślę teraz o tapetach ..ale nie wiem czy nie skończy się na przemalowaniu ścian po prostu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Osobiście odradzam tapety. To zawsze jakiś wzór, wtedy trzeba ostrożnie dobierać dodatki, aby całość ze sobą nie kolidowała. I zawsze trudniej się jej pozbyć, gdy już się znudzi. W naszym mieszkaniu przed wprowadzeniem były tapety w przedpokoju, kuchni, łazience i salonie. Robiąc remont pozbyliśmy się ich tylko w przedpokoju. A potem przez prawie trzy lata żałowałam, że nie zrobiliśmy tego w pozostałych pomieszczeniach. Ja sama wytapetowałam jedną ścianę w sypialni, ale za tydzień kolejny remont i to oznacza dla papierowych ścian ostateczny koniec. Same w sobie wszystkie mi się podobały, ale stwarzały przytłaczające wrażenie. Bez nich ściany oddychają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam.
Łazienka cudna! Urocze dodatki, które nadają miękkości i ciepła. Tylko się kąpać! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
niestety mi zabaklo konsekwencji-tez nie chciałam na całości płytek..ale są:(..piękna łazienka-dodatki super...chyba bym tylko pomyślała czy nie zasłonić np. jakąś roletą tego kmbajnu pralniczego?.....tapety kocham je..ale na razie mi sie znusdiły i prawie w całym domu je zerwałam....zapraszam na moje nieudolne początki
OdpowiedzUsuńAga i zapomniałam napisać, że również zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńOj. Najchętniej pozbyłabym się kombajnu z łazienki. Można taki sprzęt umieścić w kuchni, ale ta też już była niestety zagospodarowana. Miałam cały projekt łazienki w wersji powiększonej z zabudową wnęki, gdzie pomieściłabym pralkę i resztę, szafki na ręczniki i blat do prasowania. To byłby ideał. Całość można by zasłonić płótnem, albo zasłonami prysznicowymi. Tego mi najbardziej szkoda z niezrealizowanego planu. Ale co rusz nowe pomyły. Jak mówi mój mąż od pomysłu do realizacji mam 1000 wersji.
OdpowiedzUsuńśliczna łazienka
OdpowiedzUsuńśliczne dodatki
nawet kombajn jej nie psuje :)
ja zamierzam też położyć płytki wokół wanny i kibelka, jeżeli nie wypali pomysł z gołą cegłą ofkors :D
pozdrawiam serdecznie
Bardzo ladna lazienka, dzięki za namiar na sealskin.maja fajne dodatki do lazienki:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna jasna a przez to przestronna łazienka. Rozwiązanie z pralką i suszarką świetne.
OdpowiedzUsuńŚliczna łazienka :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesuje mnie ta konstrukcja. Mam pralke i suszarke różnych firm i tylko coś takiego mnie uratuje. Bardzo mnie zastanawia jak ta konstrukcja została u Ciebie wykonana.
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńTo są dwie płyty. Pozioma ma 4 cm grubości. Pionowa na dole osłonieta jest uszczelką prze źroczysta jak w kuchennych meblach.
Dodatkowo wszystko mocowane na kilku wspornikach w kształcie U do sciany. Przydałaby się wysuwana półka na złozne pranie, chyba ze masz półke w szuszarce.
Mam nadzieje, ze pomoglam.
Pozdrawiam