Jednym z moich ulubionych blogów jest Różany Anioł. Prowadzi go prawdziwie romantyczna dusza zafascynowana dawnymi czasami, wiktoriańską modą, koronką, kobiecym strojem. Kto zagląda na bloga Dominiki wie, że jest to niewyczerpalne źródło inspiracji, można tu obejrzeć wiele ciekawych fotek z minionej epoki wyszperanych w internecie lub zdjęcia prawdziwych pocztówek znalezionych na targach staroci. Ja też zawsze podziwiałam modę z dawnych lat. Ubrania były bardzo strojne i kobiece, bogate w koronki i dodatki. Modne były uczesania w zależności od okresu, od plecionych włosów po faliste fryzury. A podkreśleniem wszystkiego były imponujące kapelusze zdobne w woale, czy pióra. Ale przede wszystkim kobieta w sposób wyrazisty odróżniała się od mężczyzny, nie tylko wyglądem , ale zachowaniem. Może jestem trochę staroświecka, ale cenie u mężczyzn dobre maniery i za tym idące specjalne traktowanie płci pięknej. Wystarczy ustąpić miejsca, otworzyć drzwi w samochodzie, czy przepuścić panią pierwszą. Ale trochę się zagalopowałam. Miało być o modzie. Nasza blogowa koleżanka chcąc namówić do zachowanie w swoim stylu odrobiny kobiecości pisze, że wystarczy mała różyczka dopięta do sweterka. Ja ostatnio jestem na etapie takich przypinek, jako dodatek do mojej garderoby, a ta broszka z kameą powstała na prezent.
A teraz też o dawnych czasach, ale już w innych klimatach. Dzisiejsza polska wieś różni się od tej sprzed stu lat, murowane domy zastępują drewniane, znikają płoty, studnie. Wiatraki maja szansę na przetrwanie w skansenach, tam też można zobaczyć jak żyli dawniej chłopi, czy zakupić dzieła folkloru. Zawsze gdy jesteśmy w takim miejscu kupujemy wycinankę, gliniany dzbanuszek , czy pająka ze słomy i bibuły. I zdobimy tymi zdobyczni nasz dom na wsi. Skrzynię dostałam od sąsiadki, która przy okazji remontu pozbywała się paru staroci ze strychu. A nasz kolega plastyk pomalował nam ją na ludowo. Nie jest to styl łowicki, ale dla mnie bardziej ważne jest by wszystko pasowało i było miłe dla oka, a nie dążę do wiernego odwzorowywania regionalnego zdobnictwa. Od tego są przecież muzea.
Pogoda nie sprzyja pobytom na naszej działce. Dlatego teraz mniej wpisów o wsi. Latem starałam się przeplatać posty o dwóch domach. Teraz wieś już przygotowana do zimy, czeka na pierwsze promienie wiosennego słońca.
Zapraszam wszystkich chętnych, którzy jeszcze się nie zapisali na losowanie rocznicowego prezentu (klik). Zostało jeszcze kilka dni.
Pozdrawiam Pinezka
Przepiękna broszka :-)
OdpowiedzUsuńPinezko, bloga Dominiki znam i bardzo lubię. Jest niezwykle klimatyczny. A Twoja broszka jest rzeczywiście w takim samym klimacie.
OdpowiedzUsuńSkrzynia bardzo mi się podoba. W ogóle ten Wasz dom na wsi jest bardzo ładny.
Pozdrawiam serdecznie.
Ada
witaj, no broszka calkowicie w moim stylu, chyba nawet kiedys komuś podobna sprezentowalam:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAguś retro i folk to moje dwa ulubione style. Kiedyś byłam bardziej to drugie bo wszelkie haftowanki musiały być u mnie wyszukiwane ale teraz całkiem zatraciłam się w retro bo tak na prawdę też jestem staroświecka i wcale się tego nie wstydzę, wręcz przeciwnie. Trudno jest takiej osobie jak ja na co dzień egzystować ale ja już znalazłam spokój i zrozumienie dla swojej natury i jestem z tym szczęśliwa i nie zwracać uwagę co inni powiedzą ;)Zresztą teraz jest mi lżej bo wszyscy z biegiem lat mnie zaakceptowali taką jaką jestem, więc mam teraz luzik ;) ale kiedyś oj strach pisać! ;)
OdpowiedzUsuńAguś broszka jest cudna i chyba nie muszę pisać, że w moim stylu! ;)
Pewnie osoba obdarowana będzie szczęśliwa, no i jeszcze jak od Ciebie to pewnie przeszczęśliwa!
Kącik ludowy wygląda sielsko, że tak napiszę bo wiejsko ma też inne znaczenie ;) Bardzo lubię Twoje aranżacje, zresztą wiesz o tym...
Dziękuję, że zrobiłaś reklamę mojemu blogowi a co oznacza dawnym klimatom, które obie tak bardzo kochamy! ;)
Buźka!
Dziękuję Magdo:)
OdpowiedzUsuńAda, dziękuje za komplementy.
ABily, podziwiam twoje broszki i hafty, cieszę się, że uznałaś moją za" w swoim stylu ".
Dominiko, osoba już została obdarowana i mam nadzieję, że przypnie broszkę do żakieciku, czy sweterka. A skoro Twój blog pojawia się na zagranicznych serwerach i to Cie niepokoi, to tutaj link do niego jest jak najbardziej na miejscu. Bo warto Cię odwiedzać.
Pozdrawiam.
oj tak, blog Różanego jest niepowtarzalny i aż czasem żałuję, że pomyliłam epoki ;)
OdpowiedzUsuństyl łowicki u Ciebie wygląda pięknie
a broszka prześliczna
pozdrawiam ciepło
Kasia
Aguś tak trochę mnie to niepokoi ale już nawet jakiś portal gotycki mnie ,,dorwał,, i inne tego typu ;)
OdpowiedzUsuńAda i Kasia - buziaki za miłe słowa
Oj! na pewno przypnie nie ma innej opcji a jak nie to zawsze może do mnie przesłać ;) Buźka!
Skrzynia robi wrażenie. Fajnie mieć takie miejsce, w którym można stworzyć niepowtarzalny klimat.
OdpowiedzUsuńChyba drzemie w nas podobna wrażliwość-ze skansenów nigdy nie wychodzę z pustymi rękoma.
Broszka śliczna!
OdpowiedzUsuńTwój domek na wsi to taka odskocznia od rzeczywistości.Pieknie tam masz!!!
Pozdrowionka
:) broszka pełna delikatnego uroku a skrzynia- marzenie!
OdpowiedzUsuńBuziole 102 :*
piekna ta skrzynia...moja czeka na odnowienie:))...twój domek na wsi to mała perełka:))-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie pomyślane, pozdrowienia
OdpowiedzUsuńa u mnie Królowa Wiktoria
j
już chyba pogodziłam się, że atmosfera retro przeminęła i trudno dopatrywać się choćby symbolicznych oznak prawdziwej kobiecości u kobiet ale i prawdziwej męskości (czyt. dobrego wychowania) u mężczyzn.. i nawet mi przykro, ze z tym stanem się tak łatwo pogodziłam:) ... no cóż.. pozdrawiam i na zakończenie szepnę słowo o skrzyni - nieistotny wzór - najważniejsze, ze cudna i świetnie kompiluje się u Was:)
OdpowiedzUsuńBroszka świetna ! A widoki, po prostu sama przyjemność:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !!!
Przypinka jest bardzo romantyczna. Taki szczegół a potrafi nas wprawić w taki czy inny nastrój.Ja jakos ubieram się zgodnie z nastrojem ;-)
OdpowiedzUsuńCzy to znaczy że nie wyjeżdżacie zimą w ogóle do waszego domku? Ja lubię zime właśnie tylko poza miastem tam gdzie śnieg ma szansę być biały chociaż przez parę dni ;-) co do spostrzeżeń na temat wsi to prawda, niektóre wsie wogóle nie przypominają już tradycyjnej wsi. Na Opolszczyźnie zamiast ładnych drewnianych płatów jest bitwa o to który sąsiad zrobi ładniejsze żelazne zawijasy, który sąsiad ma lepszy system zraszający czy ładniejszy ogródek skalny, oświetlenie i wszystkie inne zdobycze techniczn-elektronicznej cywilizacji. Kiedy moi rodzice przeprowadzili się ze Śląska na opolską wieś we wsi było około 40 krów, obecnie jest ich chyba 6 czy siedem i to chyba w jednym gospodarstwie. Konie są tylko w agroturystyce. I tak się zmienia wszystko dookoła nas.