czwartek, 25 sierpnia 2011

Narzuta


Uszyłam pierwszą narzutę a`la patchworkową. Początki były trudne. Chciałam pójść na skróty, miałam gotową poszwę we wzór patchorkowy, włożyłam do środka ocieplinę, całość pospinałam szpilkami  i zaczęłam pikować. Już po jednym ściegu musiałam pruć, wszystko się marszczyło. W takim momencie przychodzi małe zniechęcenie. Mąż poradził, abym pomyślała o kursie szycia! Ale od czego jest cały blogowy świat pełen pomysłów i  gotowych podpowiedzi. O pomoc poprosiłam Anię z cOto.patchwork , która jest "Gwiazdą Patchworku" i szyje piękne rzeczy. Tak trafiłam do Patchworkowa, gdzie dowiecie się wszystkiego, jeśli chcecie szyć narzuty. Mnie ominęła trudna sztuka zszywania kwadratów, ale samo pikowanie to też nie łatwe zadanie. Podstawa to dostosowanie się do wszystkich wskazówek. Musiałam rozpruć poszwę, pomniejszyć wierzchnią tkaninę, zrobić  "kanapkę", przykleić całość do podłogi, fastrygować itd, itd. Podziwiam dziewczyny, które szyją tyle trudnych rzeczy. Mnie to zajęło sporo czasu, ale mam ogromną satysfakcję.

,

 Narzuta fajnie prezentuje się na łóżku Weroniki, ale już mam pomysł na nowe patchworki dla dziewczynek.


Przymiarka w sypialni...



I miejsce docelowe. Mimo, że lato ma się ku końcowi, miło wciąż przesiadywać na balkonie. A na mięciutkim pledziku jeszcze milej.






I kawa z lodami...


I zaczarowany ogród, który zaprasza...






Pozdrawiam
Aga

20 komentarzy:

  1. Piękna narzuta! Chyba brakłoby mi cierpliwości, by walczyć z takim wyzwaniem, podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam, jest po prostu oszałamiająca! ;)
    Gratuluję, pierwsza i jaka udana...
    Aga wpadła mi w oko ta okrągła podusia, czy mogłabyś mi coś o niej napisać?:)
    Teraz jestem na etapie właśnie takich okrągłości...
    Buźka!
    P.s
    Stół urodzinowy cudnie nakryłaś, impreza na pewno musiała być urocza! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna!!! Podziwiam bo ja "krawiecka noga" jestem!!!
    Jak ładnie u Ciebie Aga!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. podziwiam ogrom pracy mimo małego gotowca :)
    kawy mrożonej bym się też napiła :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Aguś kochana słów brak...
    Albo co tam, napiszę pierwsze co mi przyszło na myśl: Dałaś do pieca kochana. Zaszalałaś. Wspaniałe te Twoje szaleństwo, że o efekcie nie wspomnę!!
    Ja nawet nie pomyślałabym o samodzielnym szyciu takiego dzieła. Gratuluję odwagi, stanowczości, wytrwałości a efekt podziwiam!

    Ciepło Was wszsytkich pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i znowu chcieć to móc, ale ja bym nie mogła, narzuta świetna
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyszło fantastycznie!!!
    Pikowanie wręcz mistrzowskie!
    A górna warstwa jest przecudna!!! Piękny materiał wynalazłaś!!!
    Bardzo mi się podoba narzuta! I wcale nie jestem pewna, czy bym ją oddała na taras...? Pewnie na łóżeczko bym położyła i nie pozwoliła nikomu dotykać! Ha, ha, ha!
    Cieszę się, że Ci się udało poskromić te drobne przeciwności! I czekam na następną śliczną narzutę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny. Dziękuję za miłe słowa. Rzeczywiście sama jestem zadowolona za swojej pracy. Myślałam, że nie skończę, tyle było tych ściegów, a najbardziej nie lubię fastrygowania.
    Aniołku.Poduchę kupiłam tutaj: http://domowapracownia.blogspot.com/
    Na uszycie potrzebne by było trochę materiału, bo szyta jest z koła. Na środku przyszyta serwetka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu.
    Jeszcze raz dziękuję za cenne rady. A narzuty też trochę mi szkoda. Raz gdy wyszłam z domu i rozpętała się burza, pierwszą rzeczą o której pomyślałam, co z moim pledem?! na szczęście deszcz nie zacinał i pozostała suchutka. Na noc zabieram ją do domku i otulam nogi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam szczerze:) Piękna pastelowa kolorystyka:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękna cudowna jest ta narzuta!!!
    Pozdrawiams erdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Narzuta jest piękna i starannie wykonana -PIĘKNIE pozdrawiam i zapraszam wpadnij do mnie !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawde Cie podziwiam, nigdy narzuty patchworkowej nie szylam ale moge sobie wyobrazic jakie to trudne.
    Wyglada pieknie i tak starannie odszyta, brawo!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. No super po prostu,podziwiam talent, chyba też spróbuje , ale muszę się dowiedzieć jak krok po kroku:)pozdrawia:)
    http://cichemarzeniaciiii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. piekna!Podziwiam Twoj talent!Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ udany debiut! Narzuta jest piękna i te kolory !!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak na pierwszą narzutę - jest wyjątkowo udana. Materiał miałaś prześliczny. Ale i tak szycie zaczęłaś od najtrudniejszego, a mianowicie - pikowania. Gdybyś czasami potrzebowała rady przy kolejnym szyciu - zapraszam do mnie, chętnie pomogę:)

    OdpowiedzUsuń
  18. OJ A JA CHCIAŁAM USZYĆ SOBIE NARZUTĘ....NIE...CHYBA NIE DAM RADY!!-PIEKNA :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Zachęcam wszystkich chętnych do podjęcia wyzwania. To jest do zrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Narzuta jest super, lubię rzeczy patchworkowe:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde, pozostawione tu miłe słowo.